13 lipca 2022

Zwiedzanie Cmentarza Żydowskiego w Tarnowskich Górach

Stowarzyszenie Gliwicka 66 zaprosiło nas o odwiedzenia Cmentarza Żydowskiego znajdującego się na terenie naszego miasta przy ul. Gliwickiej 66. To dzięki społecznikom zrodził się pomysł  dbania o to miejsce i przywrócenia go do świadomości mieszkańców.

Po cmentarzu oprowadzał nas Marek Panuś -historyk, pracownik Muzeum Tarnogórskiego i członek stowarzyszenia Gliwicka 66. Nekropolia najprawdopodobniej powstała na początku lat 20 XIX wieku, czego dowodem jest fakt, iż 6 marca 1822 roku pochowano tu pierwszego zmarłego – niejakiego Marka Rinkla. Cmentarz zgodnie ze zwyczajem powstał na obrzeżach miasta, z dala od domostw, dzięki zarządzeniu starosty bytomskiego Carla Traugotta Henckel von Donnersmarcka z 11 lipca 1821 roku, stając się miejscem pochówku dla okolicznych Żydów.  Gmina żydowska w Tarnowskich Górach powstała dopiero w 1815 roku i funkcjonowała przez bardzo krótki okres w historii miasta, bo zaledwie 130 lat, ale ta społeczność wrosła w dzieje miasta i przyczyniła się do jego rozwoju . Żydzi byli głównie kupcami, rzemieślnikami czy przemysłowcami. Stanowili niewielki, ale wpływowy odsetek ludności. Do wybuchu drugiej wojny światowej kilkuset spośród nich spoczęło właśnie na cmentarzu przy ul. Gliwickiej, który był stopniowo powiększany, a w 1874 roku od wejścia dobudowano niewielki dom przedpogrzebowy. Po 1945 roku gmina wyznaniowa nie wznowiła już swojej działalności ale przy ul. Gliwickiej odbywały się jeszcze pogrzeby, głównie ludzi wyznania ewangelickiego. Tych zaprzestano w latach 70 i mimo kurateli ze strony różnych instytucji, cmentarz przez pół wieku systematycznie niszczał. Dziś na żydowskim cmentarzu w Tarnowskich Górach można zobaczyć nagrobek Markusa Runkla, tak jak i pozostałe około 440 znajdujących się tutaj grobów. Stowarzyszenie Gliwicka 66 ocaliło go przed zapomnieniem.

 

cof
cof
cof
sdr

Opublikowane: 14 lipca 2022

5 lipca 2022

Wycieczka do Nysy- relacja

Pogoda nas w tym dniu nagrodziła, bo męczących upałach Nysa przywitała nas chłodem  . Wycieczkową marszrutę rozpoczęliśmy rejsem po Jeziorze Nyskim. Jezioro  powstało w 1971 roku na Nysie Kłodzkiej, przez zalanie obszarów gminy Nysa. Większość zalanych obszarów stanowiły lasy, lecz trzeba było również wysiedlić i relokować mieszkańców Miedniki, Brzeziny Polskiej, część domów ze Skorochowa i najniższą część wsi Głębinów. Chwile relaksu, zadumy a także i wesołości towarzyszyły nam podczas rejsu. Ze statku przesiedliśmy się do Ciuchci Ekspres, która obwiozła nas po mieście . W samym centrum zwiedziliśmy Katedrę św Jakuba i św. Agnieszki z pięknymi witrażami,  kościółek Bożogrobowców oraz Dom Wagi i Pięknej Studni. A w wieży katedralnej podziwialiśmy Skarbiec Katedralny,

 

Opublikowane: 6 lipca 2022

23 czerwca 2022

Wycieczka do Muzeum Śląskiego w Katowicach

Muzeum Śląskie w Katowicach powstało już w 1929r i działało do wybuchu II wojny światowej, restytuowane w 1984r. W roku 2015 instytucja uzyskała nową, docelową siedzibę w nowoczesnym kompleksie gmachów. Dziś jest połączeniem tradycji i nowoczesności; najniższe miejsce wystaw znajduje się aż 14 metrów poniżej poziomu morza.

Po Muzeum oprowadzali nas przewodnicy . Szczególnie zaskarbił sobie naszą sympatię Pan Jakub – przewodnik , który pochodzi z Częstochowy i jak sam się określił , że jest „medalikorzem” ale świetnie zna historię Śląska  i w bardzo ciekawy sposób przybliżał nam ją. Zobaczyliśmy :

  • Galerię plastyki nieprofesjonalnej”, którą reprezentuje zespół malarzy nieprofesjonalnych czyli GRUPA JANOWSKA. Grupa powstała już w 1946r w Nikiszowcu. Artystów połączyła wspólnota kulturowa, miejsce zamieszkania w osiedlach robotniczych Janowa, praca, głównie w kopalniach i pochodzenie z górniczych rodzin. Po pracy tworzyli oni w swoich obrazach olejnych, na płótnie i szkle obraz ich życia oraz pokazywali historię naszego regionu czyli to co było dla nich bardzo ważne. Są więc pejzaże kopalniane, sprawy duchowo-religijne (Erwin Sówka), relacje z bliskimi ( np. „Złote gody” Janiny Motyka, „Wesołe miasteczko” Pawła Wróbla, czy obrazy Jerzego Sawina), sięganie  do podań i wspomnień (np. obraz Pawła Wróbla z 1984r „ Utopiec przy żeleźnioku”). Wielu z nas  pamiętało  takie obrazy, które oglądało się w mieszkaniach naszych  babć i dziadków.
  • Galerię śląskiej sztuki sakralnej” .Prezentuje ona skarby kultury śląskiej z zakresu rzeźby, malarstwa i rzemiosła artystycznego z okresu gotyki i czasów nowożytnych np. duży obraz z 1984r „Matka Boska Zwycięska” Bronisława Krawczuka.
  • Przez bramę „Kopalni Katowice” weszliśmy w bardziej  znajomy  świat. Tam przypomnieliśmy sobie historię Górnego Śląska  a przybliżyła ją nam  narracyjna wystawa „Światło Historii” – Górny Śląsk na przełomie dziejów”. Jest to największa a zarazem najnowocześniejsza wystawa o Śląsku. Uznawana jest także za jedną z czołowych wystaw historycznych w polskich muzeach. Ekspozycja pokazuje historię Górnego Śląska od czasów najdawniejszych do przełomu 1989r. Szczególną uwagę poświęcono czasom nam już znanym czyli okresowi industrializacji oraz Solidarności.

Podczas zwiedzania przechodziliśmy pod wyjątkową „Pajęczyną” wykonaną przez artystkę Ludwikę Ogorzelec.

Po opuszczeniu muzeum, większość z grupy ( 42 osoby)  wjechała windą na szyb „Warszawa II”, skąd podziwiali panoramę Katowic i okolic. Podobno przy dobrej widoczności widać Beskidy

Była to już nasza ponowna wizyta w Muzeum . Pierwszy raz zwiedzaliśmy Muzeum krótko po otwarciu  ale i ta dostarczyła nam wielu wrażeń .

 

Opublikowane: 28 czerwca 2022

21 czerwca 2022

Wycieczka na Święty Krzyż i do Kielc

Wycieczką na Św.Krzyż i do Kielc – rozpoczęliśmy wyjazdy wakacyjne. Już w autokarze nasi wspaniali przewodnicy Joasia i Henryk Trembaczewscy przybliżyli nam historię i opowiedzieli wiele ciekawostek związanych z w/w miejscami.

Pierwszy cel naszej wycieczki to Św.Krzyż – pobenedyktyński zespół klasztorny Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – symbol Gór Świętokrzyskich położony w samym ich sercu na Łysej Górze. To także najstarsze polskie sanktuarium z relikwiami Krzyża Świętego – (miejsce szczególnego kultu już w wieku XV) znajdujące się w Kaplicy Oleśnickich, gdzie każdy z nas zaniósł swe podziękowania i prośby. Udzielono nam także błogosławieństwa relikwiami. To było dla nas wielkie przeżycie duchowe.

Przewodniczka opowiedziała nam szczegółowo historię tego miejsca. Klasztor jest zabytkiem o wyjątkowym znaczeniu dla kultury i dziedzictwa polskiego, dzięki swoim wartościom historycznym i religijnym. Podczas II wojny światowej Niemcy urządzili tam obóz zagłady dla jeńców radzieckich (o którym mało kto wie, a około 6000 zagłodzonych i zamordowanych jeńców spoczywa na cmentarzu nieopodal klasztoru).

W kawiarence klasztornej mieszczącej się w dawnej aptece, gdzie zakonnicy wytwarzali lekarstwa na rożne dolegliwości  posililiśmy się kawą, herbatą oraz wypiekami. Zakupione zostały także różne specyfiki i lekarstwa wykonane wg przepisów zakonników na nasze, senioralne dolegliwości .

Była też wieża klasztorna, na którą powadzą aż 192 schody. Pokonanie ich było nie lada wyczynem . Tylko Ewa i Alek Słabik podziwiały rozciągający się stamtąd piękny krajobraz. W sąsiedztwie klasztoru znajduje się także nowoczesna wieża telewizyjna, którą kiedyś można było zwiedzać.

Kolejnym etapem wycieczki były Kielce. Najcenniejszym zabytkiem tego miasta jest Bazylika Katedralna Wniebowzięcia NMP – barokowa świątynia zlokalizowana na „Wzgórzu Zamkowym”. W skarbu zobaczyliśmy wyroby sztuki złotniczej z okresu od XVI do XVIII wieku. Odwiedziliśmy Pałac Biskupów Krakowskich – najlepiej zachowaną oryginalną wczesnobarokową budowlę z I połowy XVII w. w Polsce a w nim Sanktuarium Marszałka Józefa Piłsudskiego , które w sierpniu i wrześniu 1914r były kwaterą główną Marszałka. Centralne miejsce zajmuje duży obraz przedstawiający „Wkroczenie strzelców J.Piłsudskiego do Kielc” a także  brązowe popiersie Marszałka.

W czasie wolnym spacerowaliśmy reprezentacyjną ulicą Kielc – Henryka Sienkiewicza o długości 1270 m. Tą ulicą prowadzi czerwony szlak miejski przez zabytkowe i ciekawe turystycznie miejsca Kielc. Był to też czas dla ciała , bo spacerując zatrzymywaliśmy się w miejscowych kawiarenkach i restauracjach.

Opublikowane: 23 czerwca 2022

26 stycznia 2022

Kulig w Dolinie Białej Wisełki

Zawitaliśmy do Doliny Białej Wisełki w Wiśle Czarne. Jest  to jedna z najbardziej malowniczych dolin w Beskidzie Śląskim i najpiękniejsza dolina w Wiśle. Płynie tędy jeden ze źródłowych potoków Wisły, Biała Wisełka, która wypływa na północnym stoku Baraniej Góry. Dane nam było się o tym przekonać podczas kuligu , którego trasa wiodła tą doliną. Stwierdziliśmy, że góry są piękne o każdej porze roku, lecz góry pokryte śniegiem mają w sobie coś magicznego. A jeśli dodać do tego szum Wisełki to robi się całkiem bajkowo.  Gdzieś uleciały wiadomości o nasilającej się epidemii – byliśmy tylko my,  ośnieżone drzewa i koniki. Ale to nie koniec atrakcji. Jak na prawdziwy kulig przystało zakończyliśmy go w chacie góralskiej , gdzie przy dźwiękach akordeonu, śpiewu i dowcipach  prawdziwego górala- Pana Tomka bawiliśmy ile tylko nam sił starczyło . Było też coś dla ciała – regionalne przysmaki i pyszna herbata.

Zadowoleni, odprężeni,  z wielkim zapasem optymizmu wracaliśmy do swoich domów.

 

Opublikowane: 27 stycznia 2022

4 grudnia 2021

Relacja z wycieczki do Pałacu Schoena Muzeum w Sosnowcu , na Festiwal Czekolady i Jarmark w Nikiszowcu

W jednym dniu dotarliśmy do trzech magicznych miejsc, którym były Pałac Schoena -Muzeum w Sosnowcu, Festiwal Czekolady w Szybie Wilson oraz Jarmark w Nikiszowcu
  • Pałac Schoena – wszystko zaczęło się w roku 1985. Wtedy w Pałacu Schoena utworzono oddział Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Dziesięć lat później placówka została przejęta przez sosnowiecki samorząd, zyskała samodzielność i do tej pory funkcjonuje jako niezależna instytucja kultury. Posiada szeroką ofertę programową tj działalność wystawienniczą, edukacyjną i publicystyczną i  spełnia oczekiwania najbardziej wymagających odbiorców.Prowadzi dialog z przeszłością, buduje więzi społeczne i lokalną tożsamość. Koncentruje uwagę na mieście, nie zapominając o uniwersalnych wartościach, wydarzeniach rocznicowych i światowym dziedzictwie. Do szczególnie lubianych przez publiczność należy cykl „Wielcy Mistrzowie” prezentujący dorobek najwybitniejszym i jednocześnie znanych artystów. Kończąca się wystawa „Od Moneta do Cezanea”zgromadziła 130 prac graficznych najbardziej znanych i cenionych artystów nowej sztuki: Armanda Guillaumina, Édouarda Maneta, Augusta Renoira, Alfreda Sisleya, Paula Cézanne’a, Edgara Degasa, Paula Gauguina, Henri de Toulouse-Lautreca.
    Większość „rytych impresji oddaje atmosferę ówczesnego Paryża. Prezentują wizerunki aktorów, postaci z wyższych sfer i zwykłych mieszkańców. Są to ulotne momenty codzienności, chwile zatrzymane na ułamek sekundy.Na ekspozycji nie brakuje także egzotycznych odniesień. Portrety mieszkańców Polinezji Francuskiej przenoszą widzów tysiące kilometrów na południe od Sekwany.
  • Festiwal czekolady i prezentów w Galerii Szyb Wilson. Na festiwalu poczuliśmy się  się jak Charlie w fabryce czekolady. pojawili się tam producenci czekolady i słodyczy prawie z całej z Polski.  Zachwyciły nas kolorowe praliny,  różnorodne czekoladowe tabliczki , rzeczy użytkowe wykonane z czekolady – szachy, bucik, płyty…. i unoszący się zapach czekolady.
  • Jarmark na Nikiszu 2021- może nie był tak okazały jak w latach poprzednich ale swoje wyroby oferowało  ok. 170 wystawców. Były tam  stragany z rękodziełem, sztuką użytkową, ozdobami świątecznymi i biżuterią. Nie brakowało też lokalnych wystawców, którzy sprzedawali śląskie pamiątki i swoje artystyczne wyroby. Oczywiście, była też karuzela wiedeńska, która cieszyła się ogromną popularnością wśród najmłodszych.

Zdjęcia Helena Domańska, HenrykaBorkowska-Szmatloch, Marek Krzywiecki

Opublikowane: 7 grudnia 2021

22 września 2021

Kolejni wycieczkowicze w Ojcowie

I nas zachwyciła Dolina Prądnika . Monumentalne skały , okalające ich drzewa,  dźwięk rwących strumyków ( to dla duszy), smażony lub grilowany pstrąg ( to dla ciała) oraz legendy opowiadane przez  Joasię Trembaczewską sprawiły, że miejsce to pozostanie na długo w naszej pamięci. A poniżej niektóre z nich

O Grocie Łokietka / Grocie Królewskiej

Kiedy na przełomie XIII i XIV wieku Wacław II, król czeski, najechał na Polskę i zajął Kraków, prawowity władca, Władysław Łokietek, musiał opuścić swą siedzibę i ukryć się. Na schronienie wybrał trudno dostępną jaskinię, mieszczącą się w Ojcowie, wysoko na stoku Chełmowej Góry. Ponieważ wejście do groty zasłaniała ogromna pajęczyna, a pościg był tuż tuż, Łokietka spuszczono do jaskini po linie. W ten sposób pajęczyna nie została uszkodzona i zmyliła wojska Wacława II, które przyjechawszy pod wejście stwierdziły, że do jamy na pewno nikt ostatnio nie wchodził. Okoliczna ludność, wierna królowi, przynosiła mu jedzenie, które wygnaniec przygotowywał w małej sali – Kuchni. W drugim pomieszczeniu Łokietek miał sypialnię, a w trzecim, Sali Rycerskiej, żołnierze pragnący wesprzeć władcę w odzyskaniu tronu przysięgali mu wierność. Dzięki wieściom ze świata, zbieranym przez mieszkańców Doliny Prądnika, król wiedział co dzieje się w Krakowie i mógł wybrać odpowiedni moment na opuszczenie kryjówki, powrót do miasta i triumfalne odzyskanie korony. Wspomnienie o tamtych wydarzeniach po dziś dzień żyje w pamięci miejscowej ludności, a schronienie króla nazywane jest Grotą Łokietka lub Jaskinią Królewską.

O Pieskowej Skale

Legenda opowiada, że w baszcie zamku, zwanej niegdyś basztą Dorotki, głodową śmierć poniosła jedna z córek Tęczyńskich. Kochająca lutnistę dziewczyna została siłą wydana za starego Zaprzańca, pana na zamku w Dolinie Prądnika. W grodzie zjawił się jednak kochanek, przebrany w zakonny habit, i wybawił swoją ukochaną. Niestety zbiegów pojmali pachołkowie Zaprzańca. Lutnista zginął na stokach góry włóczony końmi, a Dorotkę wepchnięto do baszty zamkowej, gdzie miała znaleźć śmierć głodową. Na ratunek przyszedł jej jednak ukochany piesek. Wiedziony instynktem wspinał się na skałę, na której sterczała baszta, i przynosił swojej pani rzucane dla niego odpadki jadła, chroniąc tym samym Dorotkę od śmierci głodowej. Pamięć o wiernej psinie przetrwała do dziś jako nazwa skały.

O Skale Rękawica

Podczas jednego z najazdów Tatarzy zbliżyli się do Ojcowa. Okoliczna ludność, szukając schronienia w trudno dostępnych jaskiniach, ukryła się także w Jaskini Ciemnej. Jednak horda nie ustępowała i zaczęła penetrować lasy i skały Doliny Prądnika. Wtedy miłosierny Stwórca zasłonił wejście do groty własną dłonią i zmylił pościg. Kiedy niebezpieczeństwo minęło i ludzie wyszli z ukrycia, okazało się, że w miejscu ręki Boga pozostała skała w kształcie dłoni, nazywana obecnie Pięciopalcówką lub Rękawicą.

O Maczudze Herkulesa / Sokolej Skale

Kiedy czarnoksiężnik Twardowski został złapany przez Diabła w karczmie „Rzym” w Pychowicach, miał jeszcze ostatnią szansę na ratunek. Według podpisanego wcześniej cyrografu Diabeł musiał najpierw spełnić trzy warunki Twardowskiego, a dopiero potem mógł zabrać jego duszę do piekła. Jednym z żądań, postawionych czarnoksiężnikowi, było przeniesienie opisywanej skały z innego miejsca do Doliny Prądnika i osadzenie jej cieńszym końcem w dół. Efekt pracy Diabła możemy podziwiać dzisiaj pod Pieskowa Skałą.

Sokola Skała to najpopularniejsza ludowa nazwa Maczugi Herkulesa. Jej nazwa związana jest z podaniem ludowym, opowiadającym o trzymanym kiedyś w wieży zamkowej więźniu. Mężczyźnie temu Pan obiecał wolność, jeżeli przyniesie mu pisklę z gniazda sokolego, znajdującego się na szczycie trudno dostępnej skały. Więzień, pomimo długiego zastanawiania się nad problemem, nie potrafił wymyślić żadnego sposobu na zdobycie pisklaka. W końcu znużony usnął. Nadleciała wtedy gromada sokołów i uniosła go na szczyt skały, a kiedy zabrał jedno pisklę, ptaki przeniosły mężczyznę z powrotem do zamku. Więzień odzyskał wolność, a skała po dziś dzień nazywana jest Sokolą.

Zdjęcia Marek Radziwolski, Fryderyk Zgodzaj oraz Ewa Słabik

 

Opublikowane: 23 września 2021

15 września 2021

Wycieczka do Ojcowa i Doliny Prądnika

Zdjęcia Helenki Domańskiej oddają piękno miejsca, do którego wybraliśmy się po rocznym covidowym zamknięciu w domach. Z przewodnikiem, który opowiadał o historii tego miejsca zwiedziliśmy zamek na Pieskowej Skale, jeden z wielu na Jurze Krakowsko Częstochowskiej. W drodze do Parku Narodowego z okiem autobusu podziwialiśmy „Kaplicę na wodzie” zbudowaną na przekór carskim „ukazom” przez miejscowych cieśli. Maczuga Herkulesa wskazała kierunek do centrum Ojcowskiego Parku Narodowego. W byłym „Hotelu pod Łokietkiem” (1860r.) mieści się ekspozycja historii tworzenia się doliny Prądnika od czasu górnej Jury po czasy współczesne, eksponaty geologiczne amonity, jeżowce, gąbki, małże i inne oraz współcześnie żyjące zwierzęta, ptaki, rośliny. Teraz już wiemy, skąd piękna „Dama…” w Muzeum Narodowym w Krakowie miała łasiczkę. To stąd z Ojcowa. Dalej ruszyliśmy spacerem do Bramy Krakowskiej po drodze podziwiając ogromne białe skały porastające płożącymi się roślinami przebarwiającymi się w jesienne kolory. Na koniec w Źródełku Miłości wdowy i rozwódki moczyły „paluszki” w nadziei na nową miłość. W licznych restauracyjkach serwowano ojcowskiego pstrąga. Posileni, pełni wrażeń wróciliśmy do Tarnowskich Gór.

Była to druga po Będzinie wyprawa po zamkach Szlaku Orlich Gniazd.

Relacja Grażyny Jurek, zdjęcia Helenki Domańskiej

 

 

 

 

 

Opublikowane: 18 września 2021

3 września 2021

Wizyta w Alwerni na „Gofrowym pikniku”

Na zaproszenie Stowarzyszenia”Seniorzy Alwerni” , którym kieruje Zbyszek Klatka grupa naszych słuchaczy uczestniczyła w „Gofrowym pikniku” czyli z goframi w roli głównej. Zostaliśmy powitani i ugoszczeni „iście po królewsku” . Po wyjściu z autobusu mile zaskoczył nas napis na asfaltowej drodze „Witamy Tarnowskie Góry” a potem nastąpiły gorące powitanie przez licznie zgromadzonych seniorów z Alwerni. Stenia Janiak  nawiązała do poprzedniej wizyty, gdzie obraz z otwartymi drzwiami do Pałacu w Rybnej symbolizował naszą otwartość na ich odwiedziny . Zachęcając ich jeszcze bardziej do odwiedzenia Tarnowskich Gór także wręczyliśmy im obraz namalowany przez Olę Moch a przedstawiający studnię na tarnogórskim rynku . Ale to nie był koniec naszych podarunków. Zaprezentowaliśmy im nasze artystyczne umiejętności w postaci występów zespołu tanecznego „Frajda” kierowanym przez Ewelinę Pankiewicz, Heni i Andrzeja Żurek , Tereni Kamińskiej oraz Jasia Sobczyka pełniącego także rolę konferansjera.  Swoją energią, radością , empatią rozbawiliśmy biesiadników . Były też sportowe emocje w strzelaniu do bramki,  którą bronił były burmistrz Alwerni i jednocześnie piłkarz  Tomasz Siemek. Okazało się, że to wcale nie jest takie proste. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy i żegnani śpiewem, brawami wróciliśmy szczęśliwie do Tarnowskich Gór. Czeka nas teraz rewizyta , do której musimy się porządnie przygotować.

Zdjęcia Helenka Domańska

 

Opublikowane: 6 września 2021

20 sierpnia 2021

Wizyta w Muzeum w Gliwicach

Muzeum w Gliwicach to miejsce, w którym warto być dziś, a równocześnie instytucja z ponad 100-letnią tradycją. Powstało w 1905 roku jako Muzeum Górnośląskie (Oberschlesische Museum) a od 1945 roku funkcjonuje pod nazwą Muzeum w Gliwicach.

Odwiedziliśmy tą instytucję kultury  aby zobaczyć najnowszą wystawę sztuki pod tytułem „Młoda Polska” . Zgromadzono na niej ponad pięćdziesiąt znakomitych prac malarskich, rzeźbiarskich i graficznych najwybitniejszych artystów okresu Młodej Polski: Stanisława Wyspiańskiego, Olgi Boznańskiej, Jacka Malczewskiego, Włodzimierza Tetmajera, Konstantego Laszczki, Władysława Ślewińskiego, i wielu, wielu innych.  Prezentowane na wystawie prace pieczołowicie wybrane z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie jak w soczewce skupiają  zasadnicze dla sztuki Młodej Polski wątki.

Poznaliśmy historię Willi Caro i jej właściciela Oscara Caro. Szczególnie zainteresował nas wątek tarnogórski w tej historii  , a mianowicie Oscar Caro był udziałowcem górnośląskiej spółki akcyjnej przemysłu żelaznego , w skład której weszły m.in zakłady w Tarnowskich Górach.

Zobaczyliśmy także  wystawę Bogdana Krężela pt „Początki ( Gliwice i dalej)”  Kurator ekspozycji Wojciech Nowicki  tak napisał o niej „Jego zdjęcia, szczególnie te wczesne, opowiadają o Gliwicach i Polsce w latach przemian. Krężel uchwycił to, na co nie wszyscy zwracaliśmy uwagę – pewien komizm przemieszany z rozpaczą, które towarzyszyły wykluwaniu się kapitalizmu w Polsce.” I tak też odebraliśmy zaprezentowane zdjęcia.

Zdjęcia autorstwa Helenki Domańskiej .

Opublikowane: 21 sierpnia 2021